Po Wrocławiu

Na początku dziękuję za interesujące spotkanie we Wrocławiu Smile

Dzięki, że mogliśmy się spotkać!

A teraz podsumowanie:

Zaczęło się od prezentacji SKN PTS zarówno początków, jak i działań obecnych Wink

Potem były kolejne punkty programu, jak Szkoła Letnia, projekt badania Cudzoziemców, dyskusja nad wizjami SKN...
A odnośnie dyskusji nad dwoma wersjami wizji SKN to skończyło się nad pokazaniem plusów i minusów.

Ze strony Oddziału poznańskiego PTS mamy wsparcie w sprawie działań nad zmianą statutu PTS.
- sprawę koordynuje Piotrek Luczys we wsparciu Patryka, Aśki, Jacka i moim.
- tworzymy opis historii SKN PTS i plan rozwoju
- pokazujemy jak statut SKN PTS w znacznym stopniu utrudnia nam działanie
- sygnalizujemy, że statut należy zmienić w aspekcie dotyczącym wyboru zarządu i długości kadencji w SKN PTS

Kolejna ze spraw była zasygnalizowana przez Justynę Nyćkowiak- popraw mnie Justyno, jeśli coś pokręciłam Wink

W każdym razie zastanawialiśmy się nad członkostwem w SKN, a dokładniej nad sprawą osób, które są w SKN a nie mają kontaktu ze swoimi kołami. W ogóle pojawiło się pytanie kto powinien należeć do SKN?

FINAŁ:
funkcje ZARZĄDU:

1. Przewodniczący/Przewodnicząca Wink

- reprezentacja SKN na zewnątrz PTS:
*sponsorzy
*partnerzy
- reprezentacja SKN w PTS
- strona internetowa
- promocja, np. logo

2. Wice ds. finansowych
- pozyskiwanie sponsorów

3. Sekretarz
- komunikacja:
*członkowie
*koła
- newsletter
- wspieranie projektów
- otrzymywanie raportów od koordynatorów

4. kolegialnie:
- organizacja zjazdów:
* min. raz na semestr
*weryfikacja pracy zarządu

5. Osoby delegowanie
- ZK ma możliwość delegowania części kompetencji na wyznaczone w tym celu osoby, np. obsługa strony internetowej, forum SKN PTS.

P.S. Proszę o dopisywanie tego o czym zapomniałam Smile

Pozdrawiam,
Wera

Wera w kwestii nazwiska czy czegos innego mam poprawiac? ;D

W kazdym razie przylaczam sie do zdania, ze spotkanie bylo naprawde udane Smile

przynajmniej ja czuje, ze cos sie jednak zadzialo Smile

Gość

...ja ze swojej strony chciałem przeprosić za moją absencję ale musiałem odebrać pewną literaturę z Krakowa...jak to mówią - nie ma lekko...
...czysto antycypacyjnie - co do zmiany statusu PTS - uzyskanie zgody i, w konsekwencji, przeprowadzienie zmian (dopisanie aneksu?) będzie znaczącym sukcesem naszej Sekcji... Smile

...pozdrowionka serdeczne z terenu... Razz

...gdzie siedzę na badaniach "terenowych"... Very Happy

, siema!

Y.

P.S.
Asiu - głęboko wierzę Moja Droga, iż łaskawie wybaczysz mi brak "Czarnej Fortuny"... Very Happy

...i gdzie Ty byłaś podczas debaty, co?!?... Razz

Y.

Yasiu, nie wybaczę. Nie wybaczę zwłaszcza, że Cię nie było w sb Confused

A gdzie ja byłam w czasie debaty? Oj, gdzie mnie nie było... (nie było mnie na uniwerku, w każdym razie Razz

).

Hej Wam,
My znowu jednogłośnie (mniej więcej  ).

Weronika przedstawiła podsumowanie naszych rozmów we Wrocławiu, ale naszym zdaniem te 8 godzin dyskusji wymaga jeszcze kilku słów 

Relacja Wery mówi tylko o naszych konkretnych ustaleniach/propozycjach. Zarząd był nieobecny, więc wszystko co zostało ustalone, to jedynie nasze przemyślenia i propozycje, bez żadnej mocy wiążącej, ale z pewnością są to istotne wskazówki tak dla obecnego zarządu, jak i następnego po nim.

Oczekujemy od zarządu poparcia naszych starań w sprawie zmiany statutu PTS.
Sama kwestia obowiązków zarządu zostanie przedstawiona na spotkaniu wyborczym i będziemy chcieli zamieścić ja w naszym wewnątrz sekcyjnym regulaminie.

Kolejna kwestia to dyskusja na temat projektów funkcjonowania zarządu. Poza tym, że przedstawiliśmy plusy i minusy obu rozwiązań, stwierdziliśmy, że jednak system bez pełnomocników (ale z koordynatorami) jest bardziej wydajny.

Będziemy też starali się lobbować w PTS, żeby statut pozwalał na partycypowanie studentów w zarządzie sekcji.

Ważną kwestią jest nasza obecność na zjeździe PTS, dlatego ustaliliśmy, że mocno pracujemy w swoich oddziałach nad tym, żeby było nas tam jak najwięcej, wtedy łatwiej będzie loobować.

Z obu zaproponowanych projektów wyciągnęliśmy esencję na temat obowiązków członków zarządu, powstała z tego lista obowiązków przedstawiona przez Weronikę.

Dużo czasu spędziliśmy na dyskusjach dotyczących formalizacji prac sekcji i tego, jakie zagrożenia możemy napotkać w przyszłości. Dotyczyło to między innymi systemu głosowania w czasie wyborów (czy głos ma koło, czy członkowie sekcji, czy stosujemy parytety w podziale głosów na koła). Żadne decyzje nie zostały podjęte; tę sprawę należałoby rozstrzygnąć w lutym.

Kwestia przynależności do SKN i współpracy z kołem - ta część dotyczyła sytuacji osób, które są w sekcji, ale dystansują się wobec prac kołowych (tzn. nie są związane z żadnym kołem, a mimo to chcą uczestniczyć w pracach sekcji). Wspólnych wniosków nie ustaliliśmy. Z jednej strony, była mowa o tym, że dobrze by było, żeby członkowie SKN współpracowali z kołami i zapisali się do jakiegokolwiek, żeby uniknąć kilku problemów, z drugiej, że wg prawa nie ma takiego wymogu i choć to sekcja skupiająca koła, to formalnie do niej należą osoby prywatne.

W tym wątku pojawiał się także kwestia Stanów Tymińskich naszej sekcji, osób znikąd, które włączają się w prace sekcji od wielkiego dzwonu, nie działają w kołach ale są członkami SKN. Zastanawialiśmy się, czy jest to sytuacja neutralna (jak do tej pory tak było), czy też może obrócić się przeciwko nam. Doszliśmy do wniosku, że jak na razie to sytuacja wyłącznie hipotetyczna i należy działać mimo to .
W tej kwestii – propozycja: można w regulaminie zapisać punkt o tym, że osoba, która nie pojawia się np. na walnym zgromadzeniu określoną ilość razy, nie ma prawa głosu w czasie wyborów. Nie wiem na ile jest możliwe wydalenie takiej osoby z sekcji. (Łukasz). (Aśka: ja jednak wątpię wciąż i nie wiem, czy mi się ta opcja podoba… Razz

).

Następne spotkanie sekcji wstępnie zaplanowaliśmy na koniec lutego, tak żeby było po sesji, ale jeszcze przed zjazdem PTS. Na razie nie ma propozycji miejsca może są jacyś chętni???

AŁ, tudzież: ŁA, albo AŁA, albo ŁAŁ Razz

żaden ze mnie gość, za szybki chciałem być i się nie zalogowałem, ale i tak wiecie kto i co:))

lukaszpela napisał:

żaden ze mnie gość, za szybki chciałem być i się nie zalogowałem, ale i tak wiecie kto i co:))

no i zamiast znaków zapytania, mają być uśmieszki, np. w miejscu takim:

Cytat:

Hej Wam,
My znowu jednogłośnie (mniej więcej Smile

).

Weronika przedstawiła podsumowanie naszych rozmów we Wrocławiu, ale naszym zdaniem te 8 godzin dyskusji wymaga jeszcze kilku słów Smile

no.

Pomysl z przygotowaniem namacalnych propozycji, nad ktorymi moglismy podyskutowac byl naprawde swietny Smile

a jeszcze lepsze jest to, o czym piszecie, czyli wyciagniecie tego co najlepsze z Waszych propozycji i ustalenie jakiejs wspolnej plaszczyzny.

Zalozenia spotkania chyba zostaly zrealizowane. Nadyskutowalismy sie o wizjach az nadto Wink

Mowicie, ze w lutym kolejna runda "negocjacji"...bedzie akurat czas na przemyslenie tych dodatkowych kwestii, ktore sie we Wroclawiu pojawily i ustalenie stanowiska.

Mam komentarz do:

Cytat:

funkcje ZARZĄDU:

1. Przewodniczący/Przewodnicząca
(...)
- reprezentacja SKN w PTS

Komentarz wynika z kilku rozmów z kilkoma osobami, które jak mniemam wiedzą co nieco.

Otóż powyższy punkt implikuje 2 cechy przewodniczącego:
- osoba która się doktoryzuje
- osoba z Warszawy

Te dwie cechy nie są niezbędne do pełnienia tych funkcji ale sądzę że istotnie zwiększają szanse na dobrą realizację punktu "Realizacja SKN w PTS".
Już tłumaczę. Starszyzna (patrz PTS) nie będzie poważnie rozmawiać z magistrem bo z tego tytułu nie wynika że osoba ma zapędy naukowe (ok, duży skrót myślowy ale uwierzcie na słowo że doktorant będzie poważniej traktowany niż magister)
Czy się tego chce czy nie biuro PTS i przewodniczący PTS urzędują w Wawie. Nie wszystko da się załatwić przez telefon a dodam że biuro PTS funkcjonuje w godzinach 12-15. Trudno mi sobie wyobrazić by ktoś jechał kilka godzin do Wawy tylko po to by porozmawiać przez pół godziny z prof. Glińskim. Tzn. mogę sobie wyobrazić - ale nie wiem jak to by wyglądało w rzeczywistości.

Nie zamierzam też promować tych dwóch cech (a tym bardziej sugerować ich obligatoryjność) natomiast wydaje mi się że jeżeli przewodniczący ma reprezentować SKN w PTS to zwiększają one jego możliwości. Qrde, logiczne jest po prostu. Jak jakiś doktorant z Gdańska czy z Zielonej Góry przekona mnie, że może reprezentować SKN w PTS równie dobrze jak ktoś mieszkający w Warszawie to wycofam powyższe stwierdzenia.

I uprzedzając - nie, nie upieram się by był to ktoś z Warszawy. Gdyby PTS był skoncentrowany w Szczecinie logiczne by było aby reprezentantem był ktoś ze Szczecina.
Jeżeli więc kogoś kuje ta zależność to może warto rozważyć czy reprezentacja SKN PTS musi być związana z funkcją przewodniczącego. Dobra, dobra - lub przewodniczącej Smile

Jesli sen z oczu spedzaja Ci formalne kwestie owej "rezprezentacji" to one chyba z dosc dobrym skutkiem moga byc realizowane przez kogos spoza Warszawy, ale jesli wezmiemy pod uwage, ze wiekszosc spraw i tak przebiega gdzies podskornie, moim zdaniem nie ma szans na efektywna prace bez Przewodniczacego/Przewodniczacej "na miejscu".

Z drugiej strony i tak trzeba wybierac bardzo madrze, zeby nawet taki "warszawski" Przewodniczacy dobrze sie ze swej roli wywiazywal ;>

Tu znow sie rozbijamy o to, ze sekcja to jednak nijak sie ma do innych sekcji, gdzie zarzad moze bardzo dobrze funkcjonowac bedac cale lata swietlne od Warszawy Wink

Nie zgadzam się z tym, co napisał Marcin. Nie zgadzam się z dwiema rzeczami:

1) osoba z Warszawy

Przede wszystkim, przewodniczącym (daruję sobie formę żeńską, feminizm mnie nie dotknął jeszcze, ufff Razz

) powinien być ktoś, kto działa, umie motywować SKN i rozmawiać z tzw. "górą", czyli z PTS-em, nie trzęsąc przy tym portkami, nie zakładając, że biuro PTS to świątynia tudzież jaskinia lwa, tylko normalne biuro, w którym pracują normalni ludzie.

Ponadto, ważne jest to, żeby był to ktoś, komu zależy. Jak to sprawdzić? Ano, wg mnie, wystarczy popatrzeć, kto jest obecny w SKN teraz. W dotychczasowej działalności nie przeszkadza nam to, że jesteśmy z Lublina, Szczecina, Wrocławia, Poznania czy Łodzi. Niektórzy mają u siebie w Instytutach przedstawicieli Zarządu Głównego PTS i mogą rozmawiać z nimi, Gliński też nie wygląda mi na totalnego zaściankowca, adres mailowy ma i myślę, że jest w użyciu, bo trudno, żeby szef każdej Sekcji przyjeżdżał do niego ze Szczecina, Lublina, Zielonej czy Radomia. Przestańmy patrzeć na PTS jak na zgraję dziadków, którzy nie wiedzą, co to maszyna do pisania, nie wspominając o komputerze i internecie.

Zresztą, idąc tym tokiem rozumowania, powinniśmy:

Kolejna rzecz odnośnie Warszawy - nasz aktualny przewodniczący, Olek Zioło, mimo, iż mieszka w Warszawie, także załatwia niektóre rzeczy przez maile (jeden dotyczył mojej, a raczej socjowioskowej sprawy, więc dostałam go na skrzynkę). Nie wszystkie, pewnie nawet nie większość. Jednak, jak widać, maile działają i działać będą coraz mocniej, a PTS to rozumie wyraźnie. To są socjologowie, nie banda zidiociałych pryków... Wink

2) doktorant

Tu już nie rozumiem zupełnie. Olek Zioło podobno nie ma nawet magistra socjologii, a PTS traktuje go poważnie i Olek jest naszym łącznikiem. Na jakiej podstawie zatem zasadza się argumentacja, że przewodniczący nie dość, że magistrem być musi, to jeszcze doktoryzować się powinien? Na pewno nie na dotychczasowych doświadczeniach Smile

Ponadto, w statucie PTS stoi, że osoba, która jest członkiem zwyczajnym, powinna mieć ukończone studia socjologiczne (a zatem magistra mieć nie musi, ino egzaminy pozdawane). Czemu nasza sekcja ma mieć większe obostrzenia? Chcemy je zmniejszyć (kilka postów wyżej - we Wrocku rozmawialiśmy o daniu czynnego i biernego prawa wyborczego członkom stowarzyszonym - w ramach naszej sekcji wyłącznie, rzecz jasna), a nie jeszcze bardziej zaostrzać...

Tu nie chodzi Aska o jakies formalne obostrzenia. Jak dobrze rozegramy sprawe z poszerzeniem uprawnien czlonkow stowarzyszonych, to zarzad bedzie swiadomy, ze nie z zadnym doktorantem musi rozmawiac, zeby bylo "na powaznie" Wink

Teoretycznie kazdy co bardziej obrotny z nas moglby sie podjac bycia na biezaco z ptsowymi przetasowaniami, ukladami sil i aktualnie dyskutowanymi (nieformalnie) sprawami, praktycznie slabo to jednak widze. Choc moze znajdzie sie ktos, kto nas tak zauroczy swoim zapalem, ze nawet jak bedzie z "pcimia dolnego" to postawimy go na czele Wink

kto wie...

Cytat:

Jesli sen z oczu spedzaja Ci formalne kwestie

Wręcz przeciwnie. Piszę o realnych uwarunkowaniach. Formalny aspekt nie jest przeze mnie ruszany w żadnej mierze.

Asiu:
Przewodniczący ma wiele różnych funkcji i realizacja żadnej z nich nie wymaga bycia doktorantem czy warszawiakiem. Skupmy się zatem na reprezentacji SKN. PTS nie jest "normalną" organizacją, a biuro PTS nie jest "normalnym" biurem. Nie ma powodu by trząść portkami przez PTSem, ale w mojej ocenie nie mamy pozycji do partnerskiej rozmowy. Nie wiem czy miałaś osobisty kontakt z biurem PTSu. Chyba warto by chociaż trochę zrozumieć działanie tej organizacji.

Asiu, PTS jest zgrają dziadków w pewnym sensie. Nie można uchwalić wysyłania informacji o braku wpłacenia składki bo większość członków nie ma maila albo realnie nie korzysta z niego. Jak Ci się zdaje czemu Informacja Bieżąca jest wciąż papierowa? Bo jest taniej drukować? Byłem na spotkaniu gdzie red. informacji bieżącej wprost powiedział że taniej i szybciej byłoby mailem ale to by było niefunkcjonalne na dziś. I większość sali go poparła. A było to jedno ze spotkań oddziału Warszawskiego. Średnia wieku na spotkaniach - ponad 50 lat. Jasne że przychodzą młodzi jak ja ale to jest max 20-25%. Pewnie Gliński używa maila, nie sądzę jednak by większość spraw dało się załatwić w ten sposób. Sekcje - tzn oddziały bo o nie chodzi nie przyjeżdżają za każdym razem bo nie potrzebują - ile oddziałów działa na tyle prężnie by potrzebować cokolwiek od prezesa? Jeżeli coś chce od zarządu to uchwala się to na spotkaniu i mają to załatwić delegaci na Zjeździe Głównym. Co do działalności SEKCJI to nie wiem jak to wygląda z ich przewodnictwem - nie są to często osoby z Warszawy? Naprawdę nie wiem.

Doktorant.
Rzeczywiście Olek nie jest doktorantem socjologii. Ale jest za to w Warszawie. Tzn ten fakt oraz jego "bywanie" rekompensuje to że nie studiuje. Nie mówię że Olek jest najlepszym łącznikiem jakiego możemy mieć ale też nie jest tak że jest on osobą przypadkową i nieznaną profesurze.
A jeżeli chodzi o stopień naukowy...Ja nie jestem doktorantem i nie mam kontaktu z profesurą. Justyna przeszła na "drugą stronę" więc może będzie mogła się wypowiedzieć. Tak samo Agata Gruszecka. Łukasz Srokowski. Ryba. Yasiu....wypowiedzcie się proszę.

Zwrócę też uwagę że przewodniczący nic nie musi. Ja wskazuje na pewne jego cechy które mogą mu ułatwić pełnienie jednej (!) z proponowanych funkcji. Na razie nie jestem przekonany że się mylę.

Wiem, że nie chodzi o formalne, ale i tak odeszłabym od myślenia (przepraszam teraz Warszawę), że bez Warszawy to ani rusz.
Zupełnie się z czymś takim nie zgadzam.
Powody - w poście wyżej.

Co do tej pory było ustalone w Warszawie, bez czego nie możemy żyć? Założyli nasi przodkowie Smile

Sekcję kiedyś... Yeah... Smile

Formalnie, bo generalnie wszystko się działo gdzie indziej.

Coś jeszcze?

Owszem, kontakt face-to-face naszego przyszłego szefa z szefem całego PTS będzie konieczny, ale nie raz w tygodniu, a na raz w miesiącu myślę, że nasz szef się szarpnie, jeśli będzie tego trzeba.

Nie przesadzajmy, błagam. I nie róbmy z ludzi spoza stolicy bezradnych dzieci, bo tak to chwilami wygląda...

Jestem przeciwna jakimkolwiek parytetom. dyskryminacja pozytywna niczego nie wnosi, zapewnia tylko kilka stołków. Nie uzależnia przydziału na te stołki od osobistych cech kandydatów, tylko od jakiejś cechy grupy, do które należą: czarni na amerykańskich uniwersytetach, kobiety w rządzie wedle niektórych odłamów feminizmu tudzież 1/3 zarządu SKN PTS...

Asia szarpniecie sie raz w miesiacu na podroz z Lodzi do Warszawy to wciaz nie to samo co taka podroz chocby ze Szczecina czy Bialegostoku, tak sadze. Trzeba chyba calkiem powaznie rozwazyc jaki wymiar ma miec ta reprezentacja interesow. W gruncie rzeczy nie musze sie fatygowac do Warszawy skoro mam w swoim oddziale czlonka zarzadu i to takiego bardzo przychylnego. Czy to moze wystarczyc, tego nie wiem.

Co do statusu doktoranta i mozliwosci z tym zwiazanych...W moim odczuciu duzo zalezy od tego pod czyimi skrzydlami ten czlowiek pracuje. Jak skrzydla sa przychylne i dobrze ulokowane, to mozna rzeczywiscie wiele. Samo bycie doktorantem to zaden argument.
Zreszta mysle, ze dogadalismy sie wlasnie w kwestii promowania studentow i nie ma sensu teraz zakladac im petli na szyje.
Wazne sa indywidualne predyspozycje i zdolnosc do racjonalnego ogladu sytuacji, takze swoich mozliwosci.